czwartek, 19 grudnia 2013

One

-halo?-mówiłam do telefonu czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Wpatrując się w telefon odłożyłam go ostrożnie na bok. To już dwa miesiące odkąd ktoś dzwoni do mnie z nieznanego numeru i  nie odzywa się mimo iż ja wielokrotnie pytałam się kim jest. Codziennie o godzinie 22.30 ta  osoba dzwoni, nigdy o minutę wcześniej lub później....

15 grudnia dzień jak co dzień. Od świąt dzieli nas jedynie 10 dni. Tegoroczne święta będą inne... Wraz z moją nienormalną rodziną wyprowadzam się do Nowego Yorku. Mamy być tam dzień przed świętami. Mama uspokaja nas że wszystko będzie dobrze i że  wigilia będzie równie cudowna jak w Denver. Przygotowania do  przeprowadzki idą pełną parą. Większość rzeczy została już wysłana do naszego nowego domu gdzie ciotka Emma wraz z mężem je ustawić. Mama lata po całym domu i co chwilę odnajduje rzeczy których nie spakowała jeszcze. W moim pokoju został jedynie materac i mała ledwo trzymająca się szafka w której znajdowały się moje ubrania na najbliższe 9 dni. Przeprowadzka jest czym nowym dla mnie. Nigdy nie ruszałam się  poza granice Denver ale myśl że poznam nowych ludzi wywoływała na mojej twarzy uśmiech. Dziewięć dni minęło bardzo szybko. Zanim się spostrzegłam stałam przed naszym nowym domem. Był ogromny i piękny. Moja rodzina nie należy do zamożnych rodzin więc nie mam pojęcia skąd mieli pieniądze na taki dom w bogatej dzielnicy. Wchodząc do domu od razu w oczy rzucił się wielki salon w którym znajdowały się meble które jak idom nie wyglądały na tanie. Mama po chwili pokierowała mnie do mojego pokoju. Nie spodziewałam się niczego nowego ponieważ z tego co mi wiadomo meble z mojego starego pokoju miały znaleźć się również tu. Złapałam klamkę i otworzyłam drzwi. Pokój był zupełnie inny i nie było ani jednego mebla ze starego pokoju. Na przeciwko drzwi było wielkie  okno  które rzucało miłe promienie słoneczne. Koło okna stało wielkie łóżko z białą pościelą i różowo-fioletowymi poduszkami. Obok stała biała nocna szafka a na niej zegarek (jedyna rzecz ze starego pokoju). Biała była również duża szafa która stała w rogu pokoju. Na ziemi leżał duży biały włochaty dywan. Ściany były również białe a na nich zawieszone kolorowe świąteczne lampki. W pokoju było dużo dodatków w kolorze różowym, fioletowym lub jasno niebieskim.
-podoba ci się?-mama objęła mnie ręką w pasie i pocałowała delikatnie w czoło.
-mamo...jest cudownie!-przytuliłam  ją tak mocno że z pewnością z trudem złapała oddech.
-idę przygotować część potraw na jutro. Przyjdziesz później pomóc mi?-zapytała schodząc już ze schodów.
-przyjdę za godzinkę, muszę poukładać ubrania i wziąć prysznic-uśmiechnęłam się do niej po czym zamknęłam drzwi. Od razu wzięłam się za rozpakowywanie. Po skończeniu ustałam koło drzwi i spojrzałam na mój nowy pokój. Był cudowny... Została mi jeszcze chwila więc weszłam do łazienki która znajdowała się w moim pokoju. Była tak samo jak pokój biała i miała wiele kolorowych dodatków. Rozebrałam się i jednym zwinnym ruchem znalazłam się w kabinie prysznicowej. Po kilkunastu minutowym prysznicu wyszłam owinięta w ręcznik i zaczęłam szukać wygodnych ubrań. Po przebraniu się w wygodne dresy i rozciągniętą koszulkę wróciłam do toalety i zaczęłam rozczesywać włosy. Podczas tej czynności zauważyłam coś dziwnego. Odsunęłam powoli delikatnie małą szafkę na ręczniki stojącą koło prysznica ujrzałam małe drzwiczki. Były zamalowane i oklejone czymś najprawdopodobniej po to żeby nikt nie zauważył ich i nie otworzył. Pociągnęłam za małą klamkę ale nic to nie dało, były zamknięte. Chwilę siłowałam się z nimi ale na próżno. Postanowiłam je zostawić ale tylko teraz...prędzej czy później otworze je.
~*~
Oto pierwszy rozdział! :) Następny pojawi się za jakieś 2-3 dni. Mam nadzieję że Unknown number spodoba się wam! Zapraszam do obejrzenia trailera :)